Accelerando - Charles Stross
Accelerando przesycone jest cyberpunkową wizją nowej ekonomii. I przyznaje, ze poległem przy lekturze. Nasycenie właśnie tej ekonomii zmęczyło mnie niesamowicie. Temat nie dla mnie więc skończyłem lekturę nie kończąc książki. Więc nie mogę ani polecić ani odradzić.Accelerando jest specyficzna więc na pewno znajdzie grono zwolenników. Accelerando jest też dobrze napisana, czyta się dobrze (pomijając jak dla mnie tematykę). Poniżej kilka słów o książce.
Opis książki:
“Gdyby ktoś szukał tylko jednej książki, która mu pokaże, dokąd zmierza SF na początku XXI wieku, Accelerando Charlesa Strossa stanowiłaby chyba najlepszy wybór.
Szukając punktów wspólnych ze starą SF, można początek Accelerando określić jako cyberpunk zdemitologizowany. Nie powiela on i nawet nie opiera się na wizji przyszłości stworzonej przez Gibsona et consortes w latach 80., bardzo szybko zdezaktualizowanej i od początku przegiętej ku taniemu efekciarstwu: rodem z kryminału nor, z westernu, z sensacji szpiegowskiej. Bliższy niż Neuromancerowi jest ten świat powieściom Couplanda czy Palahniuka, Cryptonomiconowi Stephensona“. - Jacek Dukaj.
Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć - Paolo Bacigalupi
Powieść
Jest gorąco i duszno w mieście przyszłości. Napędzane sprężynami wiatraki młócą powietrze u bogatszych farangów. Żółte karty gnieżdżą się na skraju nędzy gdzieś między ziemią a piekłem starych apartamentowców. A na straganach pojawia się właśnie ngoh, odporny na rdzę pęcherzową. Genetyka wyrwała się spod kontroli. Korporacje kontrolują żywność.
Wieczorami zielenią płonie legalny metan oświetlając ulice. Świat wielkich korporacji zdany jest na łaskę i niełaskę producentów żywności z nasion, które nie kiełkują. Kryzys kalorii. Kryzys energii. Kryzys zamkniętego boskiego miasta. Świat nad przepaścią w centrum gorącego piekła. Wszyscy czekają na monsun. Z nadzieją i z obawą przed nadmiarem wody. Pompy czekają na deszcz.
Nakręcana dziewczyna rozpoczyna się w upalnie leniwym tempie, racząc nas kolorytem świata wykreowanego w cudny i zarazem przerażający sposób. Duszą nas zapachy i przytłaczają niczym megadonty problemy mieszkańców. Z pozoru wszystko zamarło. Lecz tam, za polem widzenia toczy się nieustanna walka o przetrwanie. O istnienie.
Finch - Jeff Vandermeer
Na księgarskich półkach pojawiła się kolejna książka Jeffa Vandermeera - Finch. Opinia już wkrótce.
Wkrocz do świata, w którym zdrada to drugie imię uczciwości
Prowadząc niemożliwe do rozwiązania śledztwo w sprawie podwójnego morderstwa, detektyw John Finch szuka prawdy wśród wojennych ruin niegdyś potężnego miasta Ambergris. Po sześciu latach rządów nieludzkich szarych kapeluszy Ambergris powoli popada w anarchię. Pozostałości armii buntowników są rozproszone, a ich przywódczyni, tajemnicza Błękitna Dama, zniknęła. Mieszkańców zamyka się w obozach. Kolaboranci wędrują ulicami, brutalnie zaprowadzając porządek. Finch musi sobie poradzić także z nowymi siłami, takimi jak zagadkowy as wywiadu Ethan Bliss, oraz z chorobą jego partnera, Wyte’a, który dosłownie rozpada się pod wpływem presji.
Światło - M. John Harrison (MAG, 2010)
M. John Harrison udowadnia to, w co wątpią jeszcze tylko osobnicy upośledzeni powagą – że fantastyka może być najwyższych lotów literaturą. Światło kładzie na łopatki większość współczesnej beletrystyki. To wspaniała książka. - China Miéville
Na samym początku się się pogubiłem i odłożyłem Światło na bok, zajmując się innymi pozycjami. Ale ta biała okładka przyciągała mnie swoim “światłem”. Drugie udane już podejście to był krok w niesamowity kosmos pomysłów, powolnej niczym kosmiczny dryf narracji i nieustępującemu uczuciu napięcia sięgającego granicy wytrzymałości hiperstruny. Żonglerka nomenklaturą matematyczno-fizyczną w głównej mierze jest zabiegiem w literackim wymiarze. Czytelnik, nawet nie obeznany z fraktalami, teorią wielu wymiarów czy też mechaniką kwantową, będzie mógł się bez problemu zagłębić w Światło. W potężny tank wypełniony czystą fantazją kipiącą od bogactwa wyobraźni autora.
Palimpsest - Catherine M. Valente
“Palimpsest to prawdziwy świat. Tu nic nie przychodzi bez bólu i śmierci”
Dziwna książka. Pełna namiętności, żądzy, miłości, pożądania i oddania. Palimpsest to żywe miasto, które w niezwykły sposób naznacza swoich wybrańców. Napiętnowani odnajdują je w marzeniach sennych a pragnienie dotarcia tam na jawie determinuje ich życie. Dotrzeć tam to ich priorytet. Palimpsest pragnie ich, kusi, uwodzi, zaprasza jednak nie ułatwia im drogi. Niektórzy dążą do celu wytrwale inni na zawsze pozostają z tęsknotą w sercu. Są też tacy, którzy mają dość pogoni za senną ułudą, która jest ponad ich siły. Ale nie jest łatwo przestać i zapomnieć. Palimpsest to uzależnienie. Miasto oferuje Ci to co kochasz, co straciłeś, to czego nigdy nie osiągniesz na jawie. Szczęście…
“…istnieje spis rzeczy niezbędnych do szczęścia…”
Podziemia Veniss - Jeff Vandermeer
Ciężko ująć słowami w jak fantastyczną i zarazem mroczną podróż zabrał mnie Jeff Vandermeer w swojej powieści PODZIEMIA VENISS. Początek był trudny, bo plastyczna wizja uderza i każe wysilać wyobraźnię. Autor zaś mniej skupia się na wyjaśnianiu spraw, lecz raczej pozwala czytelnikowi budować mrok w swojej świadomości. A gdy już wszedłem, zagłębiłem się w PODZIEMIA… to pochłonęły mnie całkowicie. Niczym w szalonym śnie podróżowałem wraz z bohaterami poprzez obrazy. Malownicze, mroczne obrazy. Spotykałem cuda i cudaki. W mojej głowie narastał strach, ciekawość, fascynacja. Obrazy malowane słowem stawały się coraz bardziej niepokojące. I tak a jest ta powieść, niepokojąca, przerażająca. PODZIEMIA… to kraina pełna dziwadeł, zagrożeń i życia. Życia we wszelkich najdziwniejszych formach. Vandermeer zasypuje tutaj pomysłami, a czytelnik uplastycznia te wizje wedle tego, co czai się w jego podświadomości… Ta książka to prawdziwa uczta…
INNI O KSIĄŻCE:
Jestem człowiekiem małej wiary, jeśli idzie o ufność w zapewnienia płynące z ust wydawców. Podobnie jak Niewierny Tomasz, dopóki nie zobaczę, nie dotknę, nie usłyszę, nie przeczytam, nie nadam kształtów niebyłym światom… dopóty nie uwierzę. Przeczytałem i uwierzyłem. Napisać, że Podziemia Veniss to „prawdziwie koszmarna opowieść”, to tyle, co nie napisać nic.
Viriconium - M. John Harrison
INNI O KSIĄŻCE:
Przyznam szczerze, że dwie ostatnie premiery w Uczcie Wyobraźni trochę mnie zmieszały – zamiast New Weird, którego się spodziewałem, dostałem Ślepowidzenie i Accelerando, powieści hard science fiction. Fantastykę naukową cenię, ale mimo wszystko nie chciałbym, żeby jedna z najciekawszych serii wydawniczych w naszym kraju zamiast najbardziej interesujących tekstów fantastycznych serwowała nam tylko i wyłącznie science fiction. Na szczęście pojawiło się Viriconium, którego klasyfikowanie do którejkolwiek z szufladek byłoby czystym szaleństwem.
Na Ziemi zapanował Zmierzch. Nasza planeta po cywilizacyjnym rozkwicie Popołudnia powoli upada. Mieszkańcy centrum świata, Viriconium, są tylko marnymi uczniakami w porównaniu z potężnymi prekursorami nauki: dawni mistrzowie pozostawili po sobie maszyny, które współcześni ledwo potrafią obsługiwać. Sytuacji wcale nie poprawia to, że nad Viriconium wisi widmo wielkiej wojny. Wszystko wskazuje na to, że niedługo rozegra się bitwa o dalszy los ludzkości.
Ślepowidzenie - Peter Watts
Musze przyznać szczerze, ze książka “miażdży mózg”. Jest niesamowita. Zapiera dech. Fakt, że jest dość trudna w odbiorze, ale to HARD science-fiction a nie jakies bzdury, gdzie wszystko tłumaczy się czarami lub sprzecznymi z czymkolwiek (nauką na poziomie podstawówki) teoriami. Przypisy, lista 144 odnosników jest niesamowita. No i po takiej lekturze znów bede mial problem z doborem lektury, która mnie wciągnie i nie będzie wydawała sie płaska i nijaka. Nie ma to jak zbyt dobrze zaczac sezon czytelniczy…
Wyszperane w sieci:
„Pierwszy kontakt”, oj tak, na ten temat powstało już z tysiąc teorii, setka filmów i seriali oraz równie dużo książek. Najczęściej to przylatują zielone ludki i atakują naszą matkę Ziemię, lub są to jajogłowe chude stworki, które przylatują w pokoju, a rząd USA poddaje ich ciała sekcji i zamyka w słoikach, tak dla potomności chyba. Oczywiście są jeszcze wersje na wesoło gdzie „Marsjanie Atakują” lub przybywają grać z MJem w „Kosmicznym Meczu”. Fascynujący jest ten pierwszy kontakt naszej podłej i zacofanej cywilizacji z cudowną cywilizacją przybyszów zza czarnej pustki nieskończonego kosmosu.