Kwarantanna - Greg Egan
Kwarantanna to moje drugie spotkanie z Eganem. I musze powiedzieć, że powieść jest dość podobna do Miasta Permutacji. Czy to dobrze? Zależy czego oczekuje czytelnik. Jeśli pomysłów w podobnym klimacie, to jest to zaleta. Jeśli jednak jakiejś większej odmiany poza innym ujęciem podobnego tematu - to już jest gorzej. Dlaczego? Bo zbyt szybko można się nasycić. Dla przykłądu podam kryminały / thrillery Cobena. Pierwszy był fenomenalny, w każdym kolejnym schemat zwrotów akcji i zagadek w zagadkach był podobny. Każda kolejna mniej zaskakiwała. Druga “dawała radę”, trzecia nudziła, czwarta nie pozwoliła się dac przeczytać do końca. Cóż, jak w serialu. A ja nie lubię seriali. Zobaczymy jak to będzie z Eganem. O ile Miasto Permutacji zachwycało wręcz swoją odmiennością, o tyle w mojej ocenie Kwarantanna wypada już blado. Oczywiście - gdybym czytał te powieści w odwrotnej kolejności, to być może Kwarantanna byłaby tą co zachwyca a Miasto Permutacji tym, co już tak nie zachwyca. Być może źle zrobiłem nie dając sobie przerwy między jadną a drugą lektura i stąd moje uwagi i przemyślenia… W drodze jest kolejna powieść Egana, która już (być może wkrótce) pojawi się na półkach ksiegarskich. Ale może jakiś odstęp czasu sprawi, że Egan znów zaskoczy lub zachwyci. Niewątpliwie jest to autor, po którego będę sięgał. Ale z założenia - raz na jakiś czas…
Napisali o książce:
15 listopada 2034 zgasły gwiazdy. Cały Układ Słoneczny został otoczony nieprzepuszczalną barierą. Na temat jej pochodzenia i celu można snuć jedynie najprzeróżniejsze domysły. Zniknięcie gwiazd spowodowało na krótką metę szereg zamieszek, na dłuższą - rozkwit wszelkich sekt religijnych. Niektórzy odbierają ową oddzielającą nas sferę jako znak od Boga, inni jako ochronę ludzkości przed wszechświatem, co zadwdzięczamy obcym.
Mija jednak przeszło trzydzieści lat i ludzkość ani o krok nie zbliża się do rozwiązania owej zagadki. Prywatny detektyw Nick Stavrianos - o mocno zmodyfikowanym mózgu, co jest konieczne w jego zawodzie - otrzymuje zlecenie od anonimowego klienta. Ma odkryć, co się stało z niejaką Laurą Andrews - pacjentką szpitala psychiatrycznego z wrodzoną wadą mózgu, która po prostu rozpłynęła się w powietrzu.
Miasto permutacji - Greg Egan
Jeśli nie boicie się zakręconej wędrówki w świat cyfrowych kopii osobowości, które są sposobem na cyfrową hibernację lub też wieczne życie w stworzonym na własną miarę świecie, oto książka dla Was. Ciekawy pomysł rozwinięty na kartach powieści pochłania czytelnika. Ale sam żywot cyfrowych osobowości to nie wszystko. Bo co by było gdyby w cyfrowym świecie, który możemy zamodelować dowolnie stworzyć kolejną wersję własnego świata - kolejną wirtualną rzeczywistość? Przecież w tej pierwszej możemy dużo więcej niż w świecie prawdziwym. A skoro możemy więcej, to kolejny poziom może być jeszcze bardziej skomplikowany… Ale jakie moga być tego konsekwencje? Dowiecie się, jesli przeczytacie Miasto Permutacji…
I jeszcze uwaga - książkę czytałoby się bardzo dobrze, gdyby nie… skład do druku. Nie wiem jak i co takiego zepsuli cyfrowi zecerzy, ale ilośc pojawiających się w niespodziewanych miejscach kropek przytłacza i powoduje nie tyle dyskomfort co dezorientację. Bo wyobrźcie sobie. jak wyglada. tak napisany tekst. Nie musze. tłumaczyć, że czyta się go dosć. trudno…Czyż. nie?
Napisali o książce:
Dobra wiadomość jest taka: Witamy po drugiej stronie!. Masz przed sobą życie wieczne! Nieśmiertelność należy do ciebie! Cud medycyny? No, nie do końca.
Zła wiadomość jest taka, że jesteś fragmentem elektronicznego kodu. Świat, który cię otacza, to zaledwie cyfrowa wersja świata realnego. Żyjesz w wirtualnej rzeczywistości. Jesteś Kopią i masz tego pełną świadomość.
Dobra wiadomość jest taka, że możesz z tym skończyć, kiedy tylko zechcesz. Zgodnie z obowiązującym prawem każda Kopia posiada opcję zakończenia procesów wewnątrz komputera i powrotu do normalnego życia w prawdziwym świecie. Opcja jest dostępna w Menu: Narzędzia. Wybierasz i gotowe…
Zła wiadomość jest taka, że wybierasz tę opcję i nic się nie dzieje. Ktoś zadał sobie trud i zablokował ją. Wiesz dobrze, kto to zrobił. Ty sam. Prawdziwy ty. Ty z krwi i kości. I ta twoja druga wersja chce cię tu zatrzymać na zawsze.
Permutation City otrzymało Nagrodę John W. Campbella w 1995, a jest oparte na opowiadaniu Egana pt. Dust.
451° Fahrenheita - Ray Bradbury
Cóż moge dodać więcej od siebie jak to co zacytuję poniżej…
Inni napisali:
Ostatnimi czasy wydawnictwo Solaris postanowiło przypomnieć największe klasyki science-fiction, zarzucając rynek kolejnymi wznowieniami. W ten sposób do rąk polskiego czytelnika po raz wtóry trafiło 451° Fahrenheita, czyli chyba największe dokonanie mistrza fantastyki naukowej – Raymonda Bradburego. Dzieło to od początku było traktowane jako sprzeciw wobec totalitaryzmowi. Biorąc pod uwagę moment, w którym ujrzało ono światło dzienne (a była to pierwsza faza zimnej wojny), nie powinno to dziwić. Niemniej epokę nieustannego strachu przed ofensywą komunizmu mamy już za sobą. Czy więc myśli zawarte w tym utworze nie uległy już dezaktualizacji? Czy stanowi ono coś więcej, aniżeli relikt lęków intelektualisty sprzed półwiecza?
Gdzie wasze ciała porzucone - Philip Jose Farmer
Mimo, że książka powstała zanim się urodziłem, to przeczytałem ją z wielkim zainteresowaniem. I podobała mi się. Podobał mi sie myślowy eksperyment wskrzeszenia całej ludzkości, od jej początków w wjednym miejscu. Wymieszania. I obserwacji tej swoistej “farmy mrówek” - inteligentnych, które zostały wrzucone w obce środowisko. Ciekawe. Interesujące. Intrygujące. Polecam.
Inni napisali:
Historia roi się od postaci niezwykłych, z których wiele wydaje się na tyle fantastycznymi, że trudno uwierzyć, by istniały naprawdę. Taki chociażby Richard Burton (1821-1890), który podróżował i walczył na pięciu kontynentach, w przebraniu dotarł do zamkniętej dla niewiernych Mekki, poszukiwał źródeł Nilu i zdobywał szczyt Kamerunu. Poza tym znał 29 języków obcych i 11 dialektów, swoje odkrycia opisywał w książkach i przetłumaczył na angielski Opowieści 1001 nocy. Po cóż więc wymyślać nowych intrygujących bohaterów, jeśli tacy jak Burton są pod ręką? Właśnie dlatego Farmer uczynił go główną postacią powieści Gdzie wasze ciała porzucone. Bo tylko tego rodzaju bohater – wszechstronny, inteligentny, o niezwykłych umiejętnościach – mógł podołać zadaniom, które autor na niego nałożył. Już na samym początku bohater… umiera. Ale po śmierci w naszym świecie, zostaje wskrzeszony w zupełnie nowym. Powoli poznaje rządzące nim prawa, dowiaduje się, że po ożywieniu zostali tu zgromadzeni w zasadzie wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek żyli na Ziemi. Rozmieszczeni wzdłuż gigantycznej Rzeki opływającej glob, przeżywają swoje życie po życiu. Większość z nich powiela stare wzorce swoich kultur i religii, powtarzając wyuczony zestaw okrucieństw i podłości wobec bliźnich. Tylko nieliczni są przekonani, że oto otrzymali drugą szansę, aby przeżyć swoje życie dobrze i zasłużyć na prawdziwe zbawienie.
Opętani - Chuck Palahniuk
Niedotrwałęm do końca. W połowie byłęm już całkowicie znudzony, obojętny i zniechęcony. Książka jest w moim odczuciu nudna… Aż nie chce mi się więcej o niej pisać i marnować słów…
Nota wydawcy
“Opętani” to opowieść o koszmarach, ale nie o tych, które dręczą dzieci we śnie, tylko o upiorach i lękach prześladujących nas na jawie.
Głównym miejscem akcji jest “ustronie pisarzy”, czyli stary, opuszczony teatr, luźno wzorowany na Villi Diodati nad jeziorem Genewskim, gdzie Lord Byron gościł Mary Shelley i kilku innych pisarzy, którzy podczas deszczowego lata opowiadali sobie straszne historie, a opowieść Mary Shelley stała się zalążkiem słynnego “Frankensteina”. Pisarzom uwięzionym w teatrze brakuje talentu i ochoty do pracy, ale dla sławy gotowi są na wszystko. Kiedy w zamkniętym na głucho budynku zaczyna brakować jedzenia, przestają działać urządzenia i niebezpiecznie spada temperatura, bohaterowie opowiadają sobie własne horrory.
Złe małpy - Matt Ruff
Powieść, a raczej opowieść, wciągneła mnie już od samego początku. Dlaczego? Może dlatego, że czyta się tą książkę niezwykle szybko. Zwroty akcji, które pojawiają się coraz częściej sprawiają, że czytelnikowi wydaje się, iż pędzie z coraz większą prędkością. Strona pierwsza, setna, koniec. Więc bardzo dobrze się bawiłęm, a jednocześnie nie zdążyłem się znudzić kolejnymi wciąż zakrętami. Jak na symulatorze wyścigówki po pokręconym torze. 5 okrążeń cieszy. 20 już męczy… Pomijając szaleńczy pęd powieści to i pomysł mi się podobał. Fantastyczny. W znaczeniu, nie że fenomenalny ale raczej, że to takie science-fiction. Może i pełno tutaj ogranych motywów. Ale czego trzeba więcej, żeby “lekko się rozerwać”. Po takim Ślepowidzeniu Wattsa - całkiem miłą odmiana.
Robert Ostaszewski (PortalKryminalny.pl) tak napisał o Złych małpach:
Amerykanin Matt Ruff jest ponoć pisarzem kultowym. Cóż, przymiotnik „kultowy” mocno się zdewaluował, niemal każdego tygodnia słyszę/czytam, że ktoś/coś uzyskał/o właśnie status kultowości. Ruff kultowy? Wolne żarty… Jest to bez wątpienia prozaik obdarzony pokręconą wyobraźnią, sprawny, dla którego nie ma większego znaczenia, czy pisze o ludziach, smokach, robotach czy rekinach-ludojadach (kto ciekaw, może zajrzeć do wcześniej przetłumaczonych na polski powieści tego autora: Głupca na wzgórzu oraz Ścieki, gaz i prąd).
Struktura - Michał Protasiuk
Właściwie nie spodziewałem się czegoś rewelacyjnego. Tymczasem zostałem miło zaskoczony całkiem fajnym czytadłem. Niby hard SF, ale takie z dopiskiem light. Czyli - dobrze zrobiona rozrywka w klimatach fantastyki wtapiającej się własciwie w naszą codzienność. Książeczkę czyta się szybko. Czas miło mija. Fajna lektura…
Inni o książce:
Michał Protasiuk zadebiutował w 2006 roku powieścią „Punkt Omega”, wydaną przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Po trzech latach ta sama oficyna przekazuje w nasze czytelnicze ręce kolejny tekst tego autora, „opowieść korporacyjną” – „Strukturę”. Czego możemy się po niej spodziewać?
Wydarzenia opisane w „Strukturze” rozgrywają się w niedalekiej przeszłości w Warszawie. Główny bohater, Maciej Stąpor, to właściciel niewielkiej firmy konsultingowej BRAINSoft. Prężnie działające przedsiębiorstwo niespodziewanie traci wszystkich kontrahentów, a postawiony w sytuacji patowej Maciej decyduje się przyjąć propozycję pracy w dużej korporacji InCorp. Ma dołączyć do grupy programistów pracujących nad sztuczną inteligencją. Wszystko układa się dobrze, dopóki bohater nie dostaje wiadomości od Janusza Kusia, dawnego pracownika InCorpu i nie dowiaduje się o istnieniu tajemniczej Struktury.
Ślepowidzenie - Peter Watts
Musze przyznać szczerze, ze książka “miażdży mózg”. Jest niesamowita. Zapiera dech. Fakt, że jest dość trudna w odbiorze, ale to HARD science-fiction a nie jakies bzdury, gdzie wszystko tłumaczy się czarami lub sprzecznymi z czymkolwiek (nauką na poziomie podstawówki) teoriami. Przypisy, lista 144 odnosników jest niesamowita. No i po takiej lekturze znów bede mial problem z doborem lektury, która mnie wciągnie i nie będzie wydawała sie płaska i nijaka. Nie ma to jak zbyt dobrze zaczac sezon czytelniczy…
Wyszperane w sieci:
„Pierwszy kontakt”, oj tak, na ten temat powstało już z tysiąc teorii, setka filmów i seriali oraz równie dużo książek. Najczęściej to przylatują zielone ludki i atakują naszą matkę Ziemię, lub są to jajogłowe chude stworki, które przylatują w pokoju, a rząd USA poddaje ich ciała sekcji i zamyka w słoikach, tak dla potomności chyba. Oczywiście są jeszcze wersje na wesoło gdzie „Marsjanie Atakują” lub przybywają grać z MJem w „Kosmicznym Meczu”. Fascynujący jest ten pierwszy kontakt naszej podłej i zacofanej cywilizacji z cudowną cywilizacją przybyszów zza czarnej pustki nieskończonego kosmosu.