Książka - przedmiot magiczny

23/03/2013 By: GrafZero Kategoria: Publicystyka

Moja kraina wyobraźni zawsze skrywała się gdzieś za tymi białymi kartkami z czarnym tuszem poukładanym w litery, wyrazy, zdania. Zadziwiające i zaskakujące, choć może nie dla młodego czytelnika, rozpoczynającego swoją podróż w zakamarki różnych światów. Kto będąc dzieckiem, z rumieńcem na twarzy, z lampką pod kołdrą czy w inny sposób zastanawiał się jak to działa? Ważne - że działa, wciąga, fascynuje.

Ucieczka w inny świat to zawsze było coś fascynującego. Czytelnik ma w sobie coś z odkrywcy, coś z bohatera, coś z filozofa i coś z dziecka. Odkrywa nowe światy, eksploruje historyczne ruiny, spotyka się z nieżyjącymi już osobami, lub unosi się na skrzydłach niczym duch. Odnajduje w tym świecie myśli innych ludzi i z nimi się zgadza, lub nie zgadza, odkrywa świat realny, kraje odległe, czasy minione. W literaturze znajduje historię świata, ludzi, wydarzenia jak i sposób ówczesnego myślenia.

(więcej…)

Zobacz nowa wersje

Metro 2033: Korzenie Niebios - Tullio Avoledo

uniwersum-metro-2033-korzenie-niebios-tullio-avoledo.jpgUniwersum Metro 2033 to swoisty fenomen. Choć nie jest to nowość w świecie literackim, to jednak rozwój uniwersum Metro 2033 ma w sobie coś szczególnego. Zwykle bowiem jeden autor tworzy i rozwija swoje uniwersum, trzymając je w swoim skarbcu kurczowo i odganiając innych od swojego świata. No może przesadzam, ale chodzi o zasadę.

Znak czasów – i oddanie uniwersum (oczywiście pod kontrolą) innym zdolnym pisarzom skutkuje różnorodnością. Znak czasów, nowoczesne podejście – można dostrzec pewną analogię ze światem komputerowym – licencje GPL i Linuks, system operacyjny – otwarty. Nad jądrem systemu pracował Linus Torwalds, natomiast system cały jako taki został oddany społeczności. Każdy mógł wnieść do niego zmiany i usprawnienia (wedle pewnego protokołu) i przyczynić się do rozbudowy i poprawy systemu.

Wracając do uniwersum Metro 2033 i koncepcji jego tworzenia - globalny kataklizm ma szansę być przedstawiony z niemal każdego miejsca ziemi. Byliśmy w mrocznych korytarzach moskiewskiego metra. Potem w Petersburgu. Ciemne korytarze metra tego czy innego miasta są wszystkie takie same. Albo przynajmniej bardzo podobne. Kolejny autor wyzwolił nas z ciemności i poszliśmy w stronę światła. Światło czy mrok – istotne było wyjście na powierzchnię. A teraz nadchodzi czas zmiany miejsca – opuścimy Rosję…

(więcej…)

 
icon for podpress  YouTube: Play Now | Play in Popup | Download
Zobacz nowa wersje

Kroniki serwisów społecznościowych - Matt Mayewski

06/01/2012 By: GrafZero Kategoria: Beletrystyka, E-book, Informacje wydawnicze

_kroniki-serwisow-spolecznosciowych-matt-mayewski.jpgMatt Mayewski jest autorem dwóch wydań elektronicznych (beletrystyka): “Translator języka kobiet” oraz “Kroniki serwisów społecznościowych”.

STRESZCZENIE:

“Kroniki serwisów społecznościowych” to zabawna opowieść o e-relacjach i relacjach rywalizacji, lojalności i miłości. Bohaterami książki są  spersonifikowani przedstawiciele Fauny - mieszkańcy Stawów Zjednoczonych.

Ekspansja serwisu społecznościowego Paszcze i Dzioby, kierowanego przez Toma Zaskrońca, zagraża dotychczasowemu układowi sił internetowych korporacji. Do walki o wpływy staje Wyszukiwarka Błotna (największa wyszukiwarka), Śmietanka Biznesowa (najw. serwis biznesowy), Owady Space (drugi pod względem wielkości serwis społecznościowy) i Kolektyw Zakupowy (czyli zakupy grupowe). Z kolei spółka Poczta Ślimaków Przydrożnych walczy o przetrwanie na rynku z TechnoŚlimakami Zaroślowymi.

(więcej…)

Zobacz nowa wersje

Translator języka kobiet - Matt Mayewski

By: GrafZero Kategoria: Beletrystyka, E-book, Informacje wydawnicze

_translator-jezyka-kobiet-matt-mayewski.jpgMatt Mayewski jest autorem dwóch wydań elektronicznych (beletrystyka): “Translator języka kobiet” oraz “Kroniki serwisów społecznościowych”.

STRESZCZENIE:

Czy od serwisów randkowych można się uzależnić? Co się dzieje, kiedy przekroczy się magiczną granicę między szukaniem, żeby znaleźć, a szukaniem dla samego szukania idealnej partnerki? Czy istnieje uniwersalny kod językowy, dzięki któremu można zdobyć kobietę? Milion pytań i jedna odpowiedź, którą każdy znajdzie dla siebie w “Translatorze języka kobiet” .

“Translator …” to książka pół żartem, pół serio. To historia człowieka, który poznał język kobiet, ale nie potrafił ich zrozumieć. Przeczytaj i dowiedz się, co kobiety mogą zrobić z mężczyzną i co mężczyzna może zrobić kobietom. Poznaj historię, która może być także twoją historą … a może już w niej jesteś …?

(więcej…)

Zobacz nowa wersje

Opowiadania - Nowa Fantastyka 12/2011

_okladka_nf12_2011.jpgOsobny wpis poświęcam tym razem opowiadaniom, które znalazły się w grudniowej Nowej Fantastyce. Dwa zagraniczne i jedno polskie. Dwa mi się nie podobały (choć nie w równym stopniu niepodobania), a jedno tak. Zacznę więc od tych dwóch – czyli krytycznie, on najgorszego. By potem iść w kierunku coraz lepszych opowiadań.

Proza polska

Łukasz Orbitowski
– Wszystko o moich matkach 

Muszę powiedzieć, że nie dobrnąłem do końca. I tak na prawdę nie wiem co autor miał na myśli. Jak cenię Orbitowskiego za jego felietonistykę i recenzje wszelakie, tak moim zdaniem opowiadania może sobie po prostu odpuścić. Zwłaszcza takie. Takie czyli jakie? Znów moim zdaniem napisze, nijakie. W założeniu „Wszystko o moich matkach” chyba miało być czymś z pogranicza weird i horroru bazującego na wspomnieniach i psyche. Ale do momentu co dotrwałem (czyli jakaś 1/3 opowiadania) po prostu nużyło mnie i usypiało… I w sumie tyle mogę konkretnie napisać o tym opowiadaniu „nużące i usypiające” - skutecznie.

(więcej…)

Zobacz nowa wersje

Nowa Fantastyka 12/2011 (nr 351)

26/11/2011 By: GrafZero Kategoria: Aktualności, Fantastyka, Nowa fantastyka, Prasa

_okladka_nf12_2011.jpgGrudniową Nową Fantastykę otwiera publicystyka związana z komiksem. Ja sam nigdy nie byłem (pomijając czas bycia dzieckiem i to niedużym) fanem komiksów. Nigdy nie zafascynowały mnie też rożnego rodzaju amerykańskie historie o Spidermanach, Supermanach, Hulkach, Batmanach itp. Nie ta kultura jak dla mnie – zbyt zamerykanizowane ideały, walka dobra ze złem z przerysowanymi do bólu pozytywnymi postaciami. Zbyt idealni by byli prawdziwi, zbyt idealni by byli wiarygodni.

To co było dobre kiedyś niekoniecznie musi trwać w nieskończoność. Kończy się pewna era bohatera jedynie pozytywnego. Pokolenie, które się fascynowało jego przygodami trochę się już zestarzało, a czasy się zmieniły. Komiks potrzebuje nowych bohaterów, współczesnych, takich z krwi i kości. Ale – czego się obawiam – nawet oni nie uratują już zmierzchu komiksu. Kiedyś, gdy komiks miał mniejszą konkurencję, nie było gier komputerowych, multimediów, Facebooka, 999 kanałów cyfrowej telewizji – kolorowe obrazki i rysowane historie były czymś ciekawym, przyciągającym oko, czymś innym niż zadrukowane karty prozy. Teraz komiks ma trudniej.

(więcej…)

Zobacz nowa wersje

Nowa Fantastyka 11/2011 (nr 350)

28/10/2011 By: GrafZero Kategoria: Aktualności, Fantastyka, Nowa fantastyka, Prasa

nf_okladka_11_11.jpg350 numer Nowej Fantastyki trafił już do moich rąk.

Pierwsza refleksja to właśnie to 350 - ileż to już lat, ileż to już numerów. Fantastyka a potem Nowa Fantastyka towarzyszy mi odkąd pamiętam. Takie 350-te wydanie to dobry moment do zadumy… Co z kolei przypomina o zadumie związanej z 1 listopada. Oraz o Helloween…

Oczywiście nie tylko widać moje myśli podążają tym tropem - w publicystyce Nowej Fantastyki oczywiście pojawia się ten temat - cytuję zapowiedź ze strony NF aby Was zachęcić:

Arkadiusz Grzegorzak - ELVIRA Święty Mikołaj Halloween

Fenomen Elviry przekroczył granice USA. W Niemczech i Wielkiej Brytanii popularny był film z biuściastą Córą Nocy. We Francji dobrze sprzedały się płyty. W Polsce szczyt popularności przypadł na czas schyłkowego PRL-u i Elvira tak naprawdę nie zaistniała. Szkoda. Ominęło nas coś niesamowitego.

Elvira pojawia się w komiksach, książkach, filmach, na znaczkach pocztowych i plakatach, kalendarzach, breloczkach, w grach komputerowych, na afiszach oraz pudełkach śniadaniowych, proporczykach i przypinkach. Są jej figurki, specjalne tatuaże, peruki à la Elvira i całe przebrania na Halloween. Elvira nagrała kilka płyt, ma swój fanklub i fanowską gazetkę. Charakterystyczny wizerunek seksownej gotyckiej panny (kredowobiały podkład, kruczoczarna peruka, ostry makijaż) z duuużym biustem i jeszcze większym poczuciem humoru został zaakceptowany tak przez liberalną, jak i konserwatywną Amerykę. Była twarzą popularnego piwa Coors, ale i walczącej o prawa zwierząt organizacji PETA. Jest ulubienicą mrocznych festiwali horroru i muzyki alternatywnej, ale występuje też w telewizyjnych programach dla najmłodszych. Jest, niech Niebiosom będą dzięki, wszędzie.

Fenomen Elviry przekroczył granice USA, choć nigdzie indziej, nie wywarła tak gargantuicznego wpływu na kulturę. W Niemczech i Wielkiej Brytanii bardzo popularny był pierwszy film z biuściastą Córą Nocy w roli głównej. We Francji dobrze sprzedawały się jej płyty. W Polsce szczyt popularności i faza wdrukowywania się Władczyni Mroku w świadomość mas, przypadł na czas kryzysu, schyłkowego PRL-u - naszej własnej Wielkiej Smuty. Elvira w Polsce nigdy tak naprawdę nie zaistniała. Szkoda, bo ominęło nas coś niesamowitego.

Źródło: http://www.fantastyka.pl/39,3.html

Zobacz nowa wersje

Nowa Fantastyka 10/2011 (nr 349)

07/10/2011 By: GrafZero Kategoria: Aktualności, Fantastyka, Nowa fantastyka, Prasa

nowa_fantastyka_okladka_10_11.jpgPaździernikowa Nowa Fantastyka tym razem bez dodatku w postaci książki. Za to sama w sobie jest ciekawa (pomijam opowiadania - bo tych jakoś nie mam siły od kilku lat czytać, pomijając pewne wyjątki). Za to znów zaskakująco dobrze wypada publicystyka. Bardzo ciekawe Kreowanie Przyszłości - o tym, jak fantastyka prowokuje wynalazców do pracy i tworzenia urządzeń użytku publicznego wprost z pomysłów fantastów. Modne i na czasie - Co Czytają Terroryści - aż strach pomyśleć, że czytelnik fantastyki może zostać uznany za terrorystę. Trochę historii czyli o leczniczych zaletach promieniotwórczego radu. Potem ostrzej i dla dorosłych - o seksie z kosmitami…

Wśród recenzji znalazłem zachęcenie do Resnicka (Słonie na Neptunie) i Mievilla (Kraken) oraz wyraźne ostrzeżenie przed Robokalipsą Wilsona.

W felietonach przerażająca przyszłość a może rzeczywistość - czyli Kosik piszący o Bogu Monitoringu. Jakiś taki moim zdaniem nijaki Watts w Stres i sakrament. I jak zwykle odlatujący w dziwne klimaty Orbitowski.

(więcej…)

Zobacz nowa wersje