Nexus - Ramez Naam
Nexus chwilę poleżakował. Niezwykle trudno jest dać książce SF szansę po Wattsie naukowcu, pisarzu czy po Neuropacie stworzonym przez Bakkera z tak solidną podstawą naukową. I to zwłaszcza debiutantowi.
Po pierwszych stronach…
Przez wcześniejsze lektury (Neuropata, Rozgwiazda, Wir) Nexus na początku jawi się dość płytko. Dobrze, że przebrnąwszy przez pierwsze rozdziały czytelnik taki jak ja jest w stanie powoli przekonywać się, że to nie musi być zła powieść, a jedynie trzeba na nią spojrzeć z mniejszymi wymaganiami. I niemal od razu jest lepiej.
W każdym bądź razie nie ma zombiaków, wampirów, smoków ani księżniczek - więc jest nieźle. Do tego akcja dzieje się jakby w okolicach czasów, gdy rozgrywały się wydarzenia w Neuropacie. Cóż, nie potrafię patrzeć na jakąś powieść bez kontekstu i odniesień do innych powieści, zwłaszcza tych niedawno przeczytanych lub tych co tkwią w głowie mocno wbite.
A przyznam, że nawet lubię wiązać, łączyć, wyszukiwać a nawet tworzyć nieistniejące powiązania. Przeróżne wizje autorów dotyczące przyszłości - rzutowanie teraźniejszości na przyszłość społeczeństwa, ludzkości.

Accelerando - Charles Stross
Accelerando przesycone jest cyberpunkową wizją nowej ekonomii. I przyznaje, ze poległem przy lekturze. Nasycenie właśnie tej ekonomii zmęczyło mnie niesamowicie. Temat nie dla mnie więc skończyłem lekturę nie kończąc książki. Więc nie mogę ani polecić ani odradzić.Accelerando jest specyficzna więc na pewno znajdzie grono zwolenników. Accelerando jest też dobrze napisana, czyta się dobrze (pomijając jak dla mnie tematykę). Poniżej kilka słów o książce.
Opis książki:
“Gdyby ktoś szukał tylko jednej książki, która mu pokaże, dokąd zmierza SF na początku XXI wieku, Accelerando Charlesa Strossa stanowiłaby chyba najlepszy wybór.
Szukając punktów wspólnych ze starą SF, można początek Accelerando określić jako cyberpunk zdemitologizowany. Nie powiela on i nawet nie opiera się na wizji przyszłości stworzonej przez Gibsona et consortes w latach 80., bardzo szybko zdezaktualizowanej i od początku przegiętej ku taniemu efekciarstwu: rodem z kryminału nor, z westernu, z sensacji szpiegowskiej. Bliższy niż Neuromancerowi jest ten świat powieściom Couplanda czy Palahniuka, Cryptonomiconowi Stephensona“. - Jacek Dukaj.

Kwarantanna - Greg Egan
Kwarantanna to moje drugie spotkanie z Eganem. I musze powiedzieć, że powieść jest dość podobna do Miasta Permutacji. Czy to dobrze? Zależy czego oczekuje czytelnik. Jeśli pomysłów w podobnym klimacie, to jest to zaleta. Jeśli jednak jakiejś większej odmiany poza innym ujęciem podobnego tematu - to już jest gorzej. Dlaczego? Bo zbyt szybko można się nasycić. Dla przykłądu podam kryminały / thrillery Cobena. Pierwszy był fenomenalny, w każdym kolejnym schemat zwrotów akcji i zagadek w zagadkach był podobny. Każda kolejna mniej zaskakiwała. Druga “dawała radę”, trzecia nudziła, czwarta nie pozwoliła się dac przeczytać do końca. Cóż, jak w serialu. A ja nie lubię seriali. Zobaczymy jak to będzie z Eganem. O ile Miasto Permutacji zachwycało wręcz swoją odmiennością, o tyle w mojej ocenie Kwarantanna wypada już blado. Oczywiście - gdybym czytał te powieści w odwrotnej kolejności, to być może Kwarantanna byłaby tą co zachwyca a Miasto Permutacji tym, co już tak nie zachwyca. Być może źle zrobiłem nie dając sobie przerwy między jadną a drugą lektura i stąd moje uwagi i przemyślenia… W drodze jest kolejna powieść Egana, która już (być może wkrótce) pojawi się na półkach ksiegarskich. Ale może jakiś odstęp czasu sprawi, że Egan znów zaskoczy lub zachwyci. Niewątpliwie jest to autor, po którego będę sięgał. Ale z założenia - raz na jakiś czas…
Napisali o książce:
15 listopada 2034 zgasły gwiazdy. Cały Układ Słoneczny został otoczony nieprzepuszczalną barierą. Na temat jej pochodzenia i celu można snuć jedynie najprzeróżniejsze domysły. Zniknięcie gwiazd spowodowało na krótką metę szereg zamieszek, na dłuższą - rozkwit wszelkich sekt religijnych. Niektórzy odbierają ową oddzielającą nas sferę jako znak od Boga, inni jako ochronę ludzkości przed wszechświatem, co zadwdzięczamy obcym.
Mija jednak przeszło trzydzieści lat i ludzkość ani o krok nie zbliża się do rozwiązania owej zagadki. Prywatny detektyw Nick Stavrianos - o mocno zmodyfikowanym mózgu, co jest konieczne w jego zawodzie - otrzymuje zlecenie od anonimowego klienta. Ma odkryć, co się stało z niejaką Laurą Andrews - pacjentką szpitala psychiatrycznego z wrodzoną wadą mózgu, która po prostu rozpłynęła się w powietrzu.

Miasto permutacji - Greg Egan
Jeśli nie boicie się zakręconej wędrówki w świat cyfrowych kopii osobowości, które są sposobem na cyfrową hibernację lub też wieczne życie w stworzonym na własną miarę świecie, oto książka dla Was. Ciekawy pomysł rozwinięty na kartach powieści pochłania czytelnika. Ale sam żywot cyfrowych osobowości to nie wszystko. Bo co by było gdyby w cyfrowym świecie, który możemy zamodelować dowolnie stworzyć kolejną wersję własnego świata - kolejną wirtualną rzeczywistość? Przecież w tej pierwszej możemy dużo więcej niż w świecie prawdziwym. A skoro możemy więcej, to kolejny poziom może być jeszcze bardziej skomplikowany… Ale jakie moga być tego konsekwencje? Dowiecie się, jesli przeczytacie Miasto Permutacji…
I jeszcze uwaga - książkę czytałoby się bardzo dobrze, gdyby nie… skład do druku. Nie wiem jak i co takiego zepsuli cyfrowi zecerzy, ale ilośc pojawiających się w niespodziewanych miejscach kropek przytłacza i powoduje nie tyle dyskomfort co dezorientację. Bo wyobrźcie sobie. jak wyglada. tak napisany tekst. Nie musze. tłumaczyć, że czyta się go dosć. trudno…Czyż. nie?
Napisali o książce:
Dobra wiadomość jest taka: Witamy po drugiej stronie!. Masz przed sobą życie wieczne! Nieśmiertelność należy do ciebie! Cud medycyny? No, nie do końca.
Zła wiadomość jest taka, że jesteś fragmentem elektronicznego kodu. Świat, który cię otacza, to zaledwie cyfrowa wersja świata realnego. Żyjesz w wirtualnej rzeczywistości. Jesteś Kopią i masz tego pełną świadomość.
Dobra wiadomość jest taka, że możesz z tym skończyć, kiedy tylko zechcesz. Zgodnie z obowiązującym prawem każda Kopia posiada opcję zakończenia procesów wewnątrz komputera i powrotu do normalnego życia w prawdziwym świecie. Opcja jest dostępna w Menu: Narzędzia. Wybierasz i gotowe…
Zła wiadomość jest taka, że wybierasz tę opcję i nic się nie dzieje. Ktoś zadał sobie trud i zablokował ją. Wiesz dobrze, kto to zrobił. Ty sam. Prawdziwy ty. Ty z krwi i kości. I ta twoja druga wersja chce cię tu zatrzymać na zawsze.
Permutation City otrzymało Nagrodę John W. Campbella w 1995, a jest oparte na opowiadaniu Egana pt. Dust.

Rafał A. Ziemkiewicz - Pieprzony los kataryniarza (1995)
Wydawnictwo MT zajaśniało na naszym rynku niczym jakaś kometa. Rozpoczęli wydawanie dwóch serii – czasopism - książek. Pierwsza to SUPER FANTASTYKA POWIEŚĆ (zaledwie 2 numery), druga to KLASYKA FANTASTYKI (tutaj bodajże 4 tytuły). Chyba niezbyt się to dobrze sprzedawało, lub też sam pomysł niezbyt trafił w gusta nasze czytelnicze, bo książki Asimova, Silverberga, Clarke’a oraz jedynego w tym towarzystwie Polaka - Ziemkiewicza zalegały stoiska z tanią książką.
Dlaczego trafiło tutaj akurat na Ziemkiewicza? Pewnikiem osoba redaktora serii nie była tu bez znaczenia (Paweł Ziemkiewicz). Przyznaję jednak, że jest to moje pierwsze spotkanie z PIEPRZONYM LOSEM KATARYNIARZA. Książki, o której słyszałem swego czasu same dobre recenzje, a przynajmniej jako taka utkwiła w mej pamięci. Dopisek pod tytułem tego wydania brzmi ‘tekst przejrzany i zmieniony przez autora’. Otrzymujemy więc wersję 2003. I jak tu sobie odpuścić?
A jednak?

Atomowy sen - Siergiej Łukianienko
“Atomowy sen” Siergieja Łukianienko to zbiór (trzech) opowiadań tego jednego z najpopularniejszych współczesnych rosyjskich pisarzy science-fiction. Opowiadania zamieszczone w zbiorze zostały opublikowane w Rosji w 1992, 1998 i 2002 roku. Dwa z tych opowiadań to nawiązania i powroty do znanych już wcześniej powieści Łukianienki. Autor jednak nie odnosi sie bezpośrednio do znanych czytelnikowi bohaterów - dzięki czemu wnosi pewien powiew świeżości w znane światy.
Opowiadanie pierwsze “Przezroczyste witraże” to cyberpunkowa wizyta w Głębi - cyberświecie stworzonym przez Łukianienkę i obszernie przedstawionym w “Labiryncie odbić”. Moim zdaniem trudno jest napisać dobre cyberpunkowe opowiadanie. Zwykle autorom cyberprzestrzeń wychodzi albo archaicznie, jak parodia współczesności, lub też śmiesznie i niespójnie, ze względu na problemy autora ze zrozumieniem co jest nowoczesne, a co już jest historią. Dobry cyberpunk zaś bazuje na ogólnikach, bez wnikania w szczegóły. Bo to właśnie szczegóły się najszybciej dezaktualizują. I tak kiedyś niewyobrażalne megabajty pojemności dziś budzą uśmiech politowania, w erze giga czy nawet terabajtów. A jutro? Nawet trudno sobie wyobrazić. Dlaczego pisze o tym wszystkim? Ponieważ w “Przezroczystych witrażach” mamy pokazaną koncepcję świata bez wnikania w szczegóły techniczne. Dzięki temu świat, cyberprzestrzeń, hakerzy, nurkowie, komputery są ponadczasowe. A jednocześnie literacko interesujące. W opowiadaniu czytelnik zamiast rozpraszać się na technicznych detalach koncentruje się na fabule, ludziach, intrydze. A ta jest ciekawa, przemyślana i dająca pretekst do zastanowienia się nad istotą Głębi i motywacjami ludzi. Ludzi, którzy chcą odtworzyć w cyberświecie świat rzeczywisty - mimo istniejących znaczących różnic. Opowiadanie czyta się dobrze, wciąga ono czytelnika i kończy sie w odpowiednim momencie, zanim zacznie się nam nudzić. Doskonała robota!

Modyfikowany węgiel - Richard Morgan
“Węgiel modyfikowany” to nietuzinkowy thriller cyberpunkowy z dużą dawką kryminału. Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Wymyślony świat w przyszłości , w XXVI wieku, gdy ludzkość rozprzestrzeniła się na galaktyki, jest wewnętrznie spójny, bez większych sprzeczności, które często obrzydzają mi czytanie. Jedyne wątpliwości czy uwagi mam do głównego bohatera. Mógłby być trochę mniej bohaterski a bardziej tragiczny - wtedy jeszcze lepiej wpasowałby się w mój ulubiony schemat. No ale ostatecznie nie jest źle. Bo i tak troche go sponiewierają inne złe charaktery. Czyli jest nawet bardzo dobrze!
Sama fabuła książki jest ciekawie skonstruowana. Mamy intrygę, właściwie banalną - wyjaśnić dlaczego Mat (taki “nieśmiertelny”) popełnia nieskuteczne samobójstwo (no bo w końcu nieśmiertelny popełniający nieskuteczne samobujstwo to jakby ciekawa sprawa). No i zaczyna się pełna zwrotów akcji powieść. Nic do końca nie wygląda tak jak powinno. Zawsze jest jakaś rysa na szkle, która przeradza się w pęknięcie i … następuje kolejny zwrot akcji. Często bolesny dla naszego bohatera…
