Światło - M. John Harrison (MAG, 2010)
M. John Harrison udowadnia to, w co wątpią jeszcze tylko osobnicy upośledzeni powagą – że fantastyka może być najwyższych lotów literaturą. Światło kładzie na łopatki większość współczesnej beletrystyki. To wspaniała książka. - China Miéville
Na samym początku się się pogubiłem i odłożyłem Światło na bok, zajmując się innymi pozycjami. Ale ta biała okładka przyciągała mnie swoim “światłem”. Drugie udane już podejście to był krok w niesamowity kosmos pomysłów, powolnej niczym kosmiczny dryf narracji i nieustępującemu uczuciu napięcia sięgającego granicy wytrzymałości hiperstruny. Żonglerka nomenklaturą matematyczno-fizyczną w głównej mierze jest zabiegiem w literackim wymiarze. Czytelnik, nawet nie obeznany z fraktalami, teorią wielu wymiarów czy też mechaniką kwantową, będzie mógł się bez problemu zagłębić w Światło. W potężny tank wypełniony czystą fantazją kipiącą od bogactwa wyobraźni autora.
Seria Uczta Wyobraźni nie od parady nosi swoją nazwę.
Polecam jeszcze parę słów od Wydawnictwa a następnie lekturę Światła.
Od wydawnictwa:
Pod rozjarzonym nie do wytrzymania Traktem Kefahuchiego – potężnym, nieprzewidywalnym oceanem promieniującej energii w głębi galaktyki, na jałowej powierzchni asteroidy leżą trzy przedmioty: porzucony statek kosmiczny, coś, co wygląda jak kościane kostki do gry oraz ludzki szkielet. Co oznaczają i czym są – tę tajemnicę rozwikłuje Światło, oszałamiający powrót M. Johna Harrisona na pełen wyobraźni teren fantastyki naukowej.
Powieść tworzą trzy przeplatające się wątki narracyjne – jeden współczesny, dwa osadzone w innych częściach galaktyki w roku 2400. Tu i teraz mamy Michaela Kearneya – kiedyś jego udziałem będzie odkrycie, które umożliwi loty międzygwiezdne, ale dziś jest udręczoną postacią stawiającą czoło dziwnej i zapewne obcej istocie znanej jako Shrander. W przyszłości zaś występuje Seria Mau Genlicher, pilotka statku kosmicznego Biała kotka, zintegrowana z nim chirurgicznie i biologicznie, oraz Ed Chianese, włóczykij i poszukiwacz sensacji, obecnie żyjący na marginesie Nowego Wenusportu; wygląda na to, że wszyscy na świecie chcą odebrać od niego długi…
M. John Harrison wreszcie bierze na warsztat mechanikę kwantową. Światło to pierwsza klasyka kwantowego stulecia, zapętlone opowieści z przyszłości, powiązane kwantowymi egzotykami i ludzkim uporem. Piękno pomysłów Harrisona, zwięzłych jak Hemingway, inteligentnych do szpiku kości i dziwnie krzepiących, dąży do nieskończoności.- Stephen Baxter
M. John Harrison udowadnia to, w co wątpią jeszcze tylko osobnicy upośledzeni powagą – że fantastyka może być najwyższych lotów literaturą. Światło kładzie na łopatki większość współczesnej beletrystyki. To wspaniała książka. - China Miéville
Uczta Wyobraźni
Wydawnictwo MAG
Światło - M. John Harrison
http://www.mag.com.pl/ksiazka-678–0-0-%C5%9Awiat%C5%82o.html
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz