Książka - przedmiot magiczny
Moja kraina wyobraźni zawsze skrywała się gdzieś za tymi białymi kartkami z czarnym tuszem poukładanym w litery, wyrazy, zdania. Zadziwiające i zaskakujące, choć może nie dla młodego czytelnika, rozpoczynającego swoją podróż w zakamarki różnych światów. Kto będąc dzieckiem, z rumieńcem na twarzy, z lampką pod kołdrą czy w inny sposób zastanawiał się jak to działa? Ważne - że działa, wciąga, fascynuje.
Ucieczka w inny świat to zawsze było coś fascynującego. Czytelnik ma w sobie coś z odkrywcy, coś z bohatera, coś z filozofa i coś z dziecka. Odkrywa nowe światy, eksploruje historyczne ruiny, spotyka się z nieżyjącymi już osobami, lub unosi się na skrzydłach niczym duch. Odnajduje w tym świecie myśli innych ludzi i z nimi się zgadza, lub nie zgadza, odkrywa świat realny, kraje odległe, czasy minione. W literaturze znajduje historię świata, ludzi, wydarzenia jak i sposób ówczesnego myślenia.
Opowiadania - Nowa Fantastyka 12/2011
Osobny wpis poświęcam tym razem opowiadaniom, które znalazły się w grudniowej Nowej Fantastyce. Dwa zagraniczne i jedno polskie. Dwa mi się nie podobały (choć nie w równym stopniu niepodobania), a jedno tak. Zacznę więc od tych dwóch – czyli krytycznie, on najgorszego. By potem iść w kierunku coraz lepszych opowiadań.
Proza polska
Łukasz Orbitowski
– Wszystko o moich matkach
Muszę powiedzieć, że nie dobrnąłem do końca. I tak na prawdę nie wiem co autor miał na myśli. Jak cenię Orbitowskiego za jego felietonistykę i recenzje wszelakie, tak moim zdaniem opowiadania może sobie po prostu odpuścić. Zwłaszcza takie. Takie czyli jakie? Znów moim zdaniem napisze, nijakie. W założeniu „Wszystko o moich matkach” chyba miało być czymś z pogranicza weird i horroru bazującego na wspomnieniach i psyche. Ale do momentu co dotrwałem (czyli jakaś 1/3 opowiadania) po prostu nużyło mnie i usypiało… I w sumie tyle mogę konkretnie napisać o tym opowiadaniu „nużące i usypiające” - skutecznie.
Nowa Fantastyka Numer 7 (286) Lipiec 2006, cena 7,90zł
Na początku będzie o deformacji. To jakaś mania albo ludzie od składu mają coś z oczami lub monitorami. Publicystyka wydrukowana jakąś taką czcionką ściśniętą. Czyta się to źle, oczy bolą, miniaturyzacja, zero przyjmności. Za to znow w opowiadanisch czcionka nieforemna inaczej, zać rozciągnieta na boki i splaszczona. Wlaściwie cala NF to przegląd możliwych deformacji czcionek. Na co to komu? Tylko przeszkadza. Odwraca uwage od treści (a moze to o to chodziło?)
Science-Fiction, Fantasy i Horror; Numer 9; lipiec 2006; cena 6,99 zł
OPOWADANIA
Hipoteza śladu
Urbaniuk & Orbitowski
Najdłuższe i najlepsze opowiadanie całego numeru. Niestety, jak dla mnie średnio-średnie. Wspaniały temat na więcej mistycyzmu został bezdusznie potraktowany. Nie wiem, może to było zamierzeniem autorów. Jednakże na dobre nie wyszło opowiadaniu. Ech, szkoda, bo w klimatach mi bliskich, krakowskich, się całość dzieje. Podsumowując - cienizna.