Dzień oprycznika - Władimir Sorokin
Przeczytane. Z zadowoleniem, choć niepełnym, stwierdzam, że przeczytałem Dzień Oprycznika. Dlaczego z niepełnym? Bo miałem wrażenie, że ciągle mi czegoś brakowało. I od razu napiszę, że nie jest to brak niczego w książce. Książka jest barwnie napisana, bardzo dobrze się ją czyta. Ale… ale ja nie znam historii Rosji na tyle, by sycić się smaczkami, jakie Sorokin umieścił w swojej powieści. A umieścił ich - sądząc po przypisach autora jak i tłumacza - całkiem sporo. Ciągle do czegoś lub kogoś nawiązuje. Ciągle z czegoś lub kogoś się wyśmiewa. Szydzi, parodiuje, suchej nitki nie pozostawia. A mnie brakuje rozeznania i obeznania. Brakuje mi całego backgroundu dla tej powieści.
Pomijając moje (elementarne?) braki - to reszta jest świetna. Historia jednego dnia nowoczesnego oprycznika nie jest ani za długa, ani za krótka. Dzień w świecie opanowanym przez Chińczyków, dzień w Rosji schowanej za wielkim murem, trzymającej rękę na kurku z gazem zaczyna się od małego palenia, a kończy wielgachną gąsienicowa orgią. Między świtem a zmierzchem dzieje się sporo, więc czytelnik nie nudzi się. Sporo akcji, sporo krzywych zwierciadeł. Jest dobrze!
O książce:
Jest rok 2027. Czasy zamętu odchodzą w niepamięć, nastaje era odbudowy. Po odzyskaniu należnej władzy monarchia oficjalnie deklaruje swoje cele: wierność religii i tradycji. Paszporty spalono uroczyście na placu Czerwonym, wydalono zagranicznych dyplomatów. Rosję od reszty świata odgradza teraz wielki mur, a gwarancją jakości życia mieszkańców jest eksport ropy i gazu. Przyjazne stosunki polityczne państwo utrzymuje tylko z Chinami, dostawcą niezbędnych produktów użytku prywatnego i przemysłowego. od samolotów typu Boeing po muszle klozetowe. Na tym tle toczy się opowieść o jednym dniu z życia Andrieja Daniłowicza Komiagi, tytułowego oprycznika. Literacki eksperyment Sorokina . anty utopijny futurystyczny utwór napisany językiem Puszkina . ukazuje Rosję nieuchronnie zmierzającą ku przeszłości, ku wiekom średnim, kiedy władza, za sprawą opryczników, przemawiała językiem terroru. Ledwie wydana w Rosji, powieść Sorokina rozpętała narodową debatę i podbiła tamtejsze listy bestsellerów. Dzień oprycznika uważa się za bezkompromisową satyrę polityczną na współczesną Rosję. Sam autor nazywa książkę „fantazją na motywach rosyjskich.” i dodaje: „Tak odpowiadam na sytuację w moim państwie”
Wydawnictwo AB (WAB), seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Źródło: WAB
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz