Paw królowej - Dorota Masłowska
Po przejrzeniu paru opinii i poszukaniu informacji w internecie - nawet nie podchodziłem do możliwości zapoznania się z tą lekturą. Dlaczego? Oto dlaczego:
Cytat: Penis, penis, cycki i pochwa, chciałaby sobie ona dać zrobić żaluzje w oczach, bo powieki otwierają jej się ciągle, ciągle humor jej psują dobry te patologii społecznej pod jej własnym domem korowody, mogli by już z tym alkoholizmem ciągłym skończyć, wyburzyć te czworaki, to wszystko, zasadzić jakieś klomby i dać żyć ludziom porządnym, myśli sobie ona: penis i pochwa, ile może dziewczyna delikatna to oglądać, codziennie to samo tv twoja patologia, MC Doris zasłony stanowczym gestem zaciąga, o w mordę tak właśnie robi ona, swoją drogą, myślę, skąd ta namiętność do takich negatywnych kłopotów w Dorocie Masłowskiej, na czarno-białe kolorowanki, w czworakach mieszkanko w dzielnicy złej Praga Ochota, i wtem ona w sercu postanawia nagle sobie: z turpistycznymi fascynacjami, szpetotą i negatywnymi świata aspektami zainteresowaniami koniec, czy świat tylko ciemne ma kolory, ile jeszcze mam dostrzegać egzystencji jedynie pesymistyczne strony?
Źródło: http://free.art.pl/maslowska/paw.htm#frag
Cytat: Masłowska cieszy się opinią cudownego dziecka polskiej literatury – mówi literaturoznawca Andrzej Zieniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. – To, co zaproponowała w „Wojnie polsko-ruskiej…”, było na swój sposób świeże i oryginalne. Ten slang z ulicy, ten prymitywizm, tego jeszcze nie było – przekonuje badacz, dodając: – To głos najmłodszego pokolenia, którego wcześniej w literaturze nie mieliśmy.
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl
Cytat: Bożyszcze salonów puściło literackiego pawia. Tytuł najnowszej książki Doroty Masłowskiej “Paw królowej” nie jest więc przypadkowy. Tymczasem mizdrzący się do literatów krytycy mówią o sprawnie zrymowanym językowym eksperymencie jak o arcydziele. A najnowsza książka najgłośniejszej polskiej autorki młodego pokolenia nie jest niczym więcej, jak środowiskowym bluzgiem. Jego zasięg w normalnych warunkach, czyli bez sztucznie pompowanej medialnej sławy literatki, ograniczyłby się do wąskiego kręgu odbiorców, zapewne znajomych. Bohaterami “Pawia królowej” są wszak zarówno rzeczywiści, jak i wykreowani bywalcy warszawki, która wchłonęła pochodzącą z Wejherowa Masłowską po jej głośnym debiucie. Dzięki zachwytom literackich salonów oraz umiejętnie podgrzewanej atmosferze oczekiwania na pisarski cud specyficzna książeczka Masłowskiej w kilka dni rozeszła się w prawie trzydziestu tysiącach egzemplarzy. Jednak przeciętny czytelnik, zwłaszcza spoza stolicy, przez ten quasi-hip- hopowy tekst może nie przebrnąć.
Źródło: http://www.wprost.pl/drukuj/?O=76895
I ja miałbym to czytać? NO WAY!
Skąd to wypełzło?
Warszawa - i nowobogaccy. Od pewnego czasu wkraczamyw kapitalizm pełną para, nie mamy własnych więc czerpiemy wzorce - głównie ze stanów. Stwarza to odrobinę zamieszania i zakłopotania. Jak powinien się zachowywac ktoś, kto w tym pokoleniu nagle znalazł sie na topie. Gdyjego rodzice nagle zarobili kupę kasy i wychowali nową, młoda osobe, ktora ma szmalec, ma modne fryzury, jest popowa do bólu… i znudzona. Zaczyna sie poszukiwanie dziwactw, alkohole, imprezy, narkotyki - to już było i pewnie jest dalej. Ale jest coś nowego - snobizm. A co robią tacy ludzie? Tacy ludzie są “oryginalni” i poszukują nowych dziwactw. Są skłonni za to zapłacić…
Z drugiej strony pojawia się hip-hop. Mówi sie, że to biedna część społeczeństwa przemawia przez czarną muzyke ulicy, rynsztoku. Na amerykańskich klipah raperzy albo sa biedni, twarci i ciągle napadają na banki, aplteki i sklepy,a jednocześnie spiewają odnoszą sukcesy i jeżdżą drogimi wózkami.
Snoby z pierwszego akapitu sa grzeczni, ale pociąga ich ten hip-hopowy brud, jako coś nowego. Inagle pojawia się taka Masłowska. Dobry materiał na zrobienie z niej salonowego pudelka. Głupiutkie to, wyszczekane, ale ile zabawy Snoby moga powiedziec: “oh, popatrz, pudelek, i nasikał temu głupiemu Dżonowi na nowe buty, how sweet”.
Masłowka to moda. Moda jak to moda - przeminie. Pamięć o niej (niestety) pozostanie, dostała “najki” i zostawiła po sobie dwa literackie pawie… No i wspomnienia kontrowesyjnej pisarki, choć słowo “kontrowersyjna” do niej nie pasuje. Ktoś kontowersyjny wzbudza emocje i można o nim lub o jego wypowiedziach podyskutować. Tutaj nie bardzo jest czemu stawić czoło. Bo słowa od niej to istny bełkot. Ale modny bełkot…
No… to napisałem wyprawke a’la Masłowska
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz