Deszcze Niespokojne - zbiór opowiadań
Deszcze Niespokojne to zbiór opowiadań o wojnie…
60 lat po zakończeniu największego konfliktu zbrojnego w historii ludzkości „Fabryka Słów” przedstawia zbiór opowiadań fantastycznych inspirowanych II wojną światową. Wątki, które zakorzeniły się w masowej wyobraźni każdego z nas, znajdują nieoczekiwane rozwiązanie w opowiadaniach najlepszych polskich autorów. Od propagandowych filmów Leni Riefenstahl po rozbrzmiewające do dziś w murach dawnych gett echa strzałów. Od dusznego, zielonego piekła dżungli wysp Pacyfiku po zamarznięte pustkowia i ołowiane morza północy. Poznajcie alternatywną historię nazistowskich „cudownych broni”, szalonych teorii partyjnych antropologów i mistyków z Ahnenerbe. Zmierzcie krokami kilka metrów celi w gestapowskich kazamatach lub policzcie niekończące się podkłady kolejowe gdzieś na granicach Rzeszy, która miała trwać tysiąc lat.
Tyle zapowiedzi, a teraz konkretnie:
Wilcza zamieć — Jarosław Grzędowicz
Na początek ostrzeżenie - nie zaczynajcie czytać tego opowiadania zaraz przed snem. Dlaczego? Jakieś straszne jest. Nie, nie o to chodzi. Problemem jest to, że wciąga i nie pozwala przerwać w połowie. Mnie przetrzymało do trzeciej (tak, wiem, nikt o zdrowych zmysłach nie zaczyna czytania książki w środku nocy). Po prostu nie mogłem przerwać.
Mam deja vu. Ja już to gdzieś kiedyś taki pomysł koncepcję zamysł widziałem czytałem wiem. Nieważne. Rok 44. Niemcy cofają się na frontach. Na morzu u-boty z myśliwych zmieniły się w zwierzynę. Po części za sprawą radarów. Po części przeciwnicy stali się ostrożniejsi, agresywniejsi, poznali swego wroga. Nowoczesny u-boot, pokiereszowany na swoim pierwszym rejsie rusza w tajemniczą podróż na północ. Wiezie dość dziwną kompanijkę z jeszcze dziwniejszym ładunkiem. Gdy docierają na miejsce, gdzie nie ma znajomych gwiazd a słońce zachodzi na południu okazuje się, że jest alternatywny sposób na zwycięstwo trzeciej rzeszy.
Opowiadanie podobało mi się. Aż się chce zostać kapitanem u-boota
Odniemcy — Eugeniusz Dębski
Odniemcy to krótkie opowiadanko z Zielonego Lasu. Krótkie i moim zdaniem nieudane. Po ciosie, którym było poprzednie - wręcz miałkie i nijakie.
Der Totenkopf — Tomasz Pacyński
To opowiadanie mogłoby być o połowę krótsze. Choć o 1/3 krótsze. Pacyński rozwlekł je, że “niby klimat buduje” i wszystko tak z detalami wyjaśnia jednocześnie będąc tajemniczym. A tu klops. Przez to rozwleczenie nudzi się czytelnikowi. Sam pomysł, zawarty w opowiadaniu “może być”. Bez rewelacji. Oj, spodziewałem się trochę więcej…
Olaf i buty Gintera — Jerzy Roś
Krótkie i takie sobie. Całkowicie nie pasujące do koncepcji zbioru. Brak w nim fantastyki….
Biurko z kaukaskiego orzecha — Paweł Siedlar
Opowiadanie delikatnie magiczne. Dużym plusem, jak dla mnie, był fakt, że zaczyna się i kończy w Krakowie. Tak, to duży plus, gdy można podążać po miejscach, którymi porusza się bohater.
Szkarłatna fala — Maja Lidia Kossakowska
Mroczno i demonicznie. W końcu przeskoczyliśmy w inny geograficznie region. Już nie hitlerowcy. Tym razem japońce są wrogiem. Właściwie, co za różnica… Tym razem w opowiadaniu pojawia się więcej akcji, niż w poprzednich. Dzięki czemu czyta się je szybko.
Lazaret — Mateusz Spychała
Wojna to wojna. Strzały. Ranni. Szpitale i śmierć. Nierozerwalne. Lazaret to krótkie opowiadanko, które równie dobrze mogłoby się dziać po wojnie. Czyta się dobrze, ale czegoś mu brakuje. Nie potrafie napisać czego…
Stille Nacht — Szczepan Twardoch
To mi się podobało. Krótkie. A jednocześnie takie “mniej wojenne”. Owszem, wojna jest, gdzieś w tle. I nawet się raz strzelają. Plus za ponadprzeciętność w tym zbiorze.
Kołyska — Rafał Chojnacki
Właściwie to nie rozumiem, po co Rafał silił się, żeby napisać to opowiadanie. Może nie jest tragicznie złe, ale… jakieś szczególnie dobre nie jest… Minus za psucie całości zbioru.
Mons 44 — Marcin Wroński
Anioły na polu walki? Czemu nie. Dobry pomysł. Choć moim zdaniem trochę słabo wykorzystany
Sonderführer — Szymon Kazimierski
No można powiedzieć, że całkiem ciekawe. Klimatyczne. I dość ciekawe. Mimo, że krótkie.
Kontyngent — Andrzej Pilipiuk
Na koniec się uśmiałem. Pilipiuk zręcznie zestawia lata wojenne i “zarządzanie polskim inwentarzem” przez Niemców z wejściem do Unii Europejskiej. Jego porównania są dosadne i bardzo trafne. Można odnieść wrażenie, że oto trzecia rzesza ponownie wyciąga łapska po dobra polskiej wsi. Wspaniałe, choć krótkie, zakończenie zbioru opowiadań. I chyba też najmniej fantastyczne z wszystkich ujętych. Szkoda, że między pierwszym a ostatnim opowiadaniem znajdują słabsze rzeczy. Gdyby trzymały poziom wyznaczony przez linie łączocą koniec z początkiem to zbiór ten uznałbym za wyśmienity. Tymczasem jest tylko dobry z lekką nutą przeciętności i zanudzania wrzuconą jak rodzynki w ciasto z bakaliami…
Podsumowanie:
Nie jest najlepiej, mogło być dużo lepiej. Podsumuje “Deszcze Niespokojne” tak: w tym zbiorze opowiadań liczy się tak na prawdę jedno z nich, pierwsze. Otwierające. Najdłuższe. Najciekawsze. Reszta nie dorasta mu do pięt i jest tylko dodatkiem. Jak ogon komety, zajmuje większość miejsca, ale to tylko gazy, dodatki, wynik sublimacji termicznej tego co w komecie jest najważniejsze - jądra… Pilipiuka na koniec zamieszczonego też warto przeczytać, ale tak jak pisałem - to dodatek, ledwie parę kartek, bo więcej by się nie dało stworzyć i tyle…
I cóż, dalsze przemyślenia są smutne. Znów, nie po raz pierwszy, okazało się, że polskie opowiadania, polscy pisarze S-F tacy jacyś miałcy są. Czytując swego czasu zbiory opowiadań zagranicznych, czy też pojedyncze opowiadania mam wrażenie, że tam, za granicą, jest więcej pomysłów. I lepsza ich realizacja. A może, co jest jakby druga wersją - po prostu w Polsce jest mniejszy wybór. Mamy określone n współczesnych pisarzy fantastycznych i oni ciągle jak w tyglu się przewalają. Te same nazwiska, te same twarze. A Świat ma przewagę nad Polską, bo tam n dąży do nieskończoności, więc i można w czym przebierać, wybierać, a jak już się wybierze tych kilka(naście) opowiadań na zbiór to są one dobre, ciekawe, interesujące i warsztatowo dojrzałe…
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz