Złodziej gumy - Douglas Coupland
Czy czuliście się kiedyś jak szaro-zielony ufoludek wśród reniferów? I nie chodzi mi o kosmitę który wygląda jak smark z gluta i jedyne co ma rozśmieszyć widownię. Gdy przemierzamy wieczorem centrum handlowe w przedświątecznym czasie, nawet na samym początku grudnia i mamy chwilę czasu by popaść w zadumę czynimy ciekawe obserwacje. Ja czynię. Bo czy wy biegacie w zakupowym amoku czy też obserwujecie - tego nie wiem.
Widzę wtedy zmęczone twarze ludzi złapanych w pułapkę komercji świąt. Zmęczone twarze z przyklejonym uśmiechem mechanicznego robota. Nieciekawa praca tak kilka godzin „na kasie” czy w innym miejscu. Tłumy klientów, robiących zakupy. Bądź miły. Powtarzaj formułki. Dziś specjalnie by sprawdzić dwa razy robiłem zakupy w jednym sklepie. Dwa razy poszedłem do tej samej kasy. Dwa razy do tej samej dziewczyny. Dwa razy usłyszałem „Życzę miłego dnia. Zapraszamy ponownie.”
Poczułem się dziwnie. Jak kosmita, nie jak człowiek. Poczułem się dziwnie, bo wszelaka radość zastąpiona została ostatnimi czasy grzecznością i całym tym udawaniem, że jest lepiej niż jest na prawdę. Złudzenie szczęścia generowane dzięki reklamom. Kup XXX będziesz młodszy, piękniejszy, szczęśliwszy. Kup YYY a będziesz szczęśliwszy, piękniejszy, młodszy. Surogaci. Udajesz kim nie jesteś i udajesz, że jesteś zadowolony, radosny, szczęśliwy.
Wracasz do domu, odkładasz zakupy i jesteś szczęśliwy. Bo tak ci wmówili. Bo tak musi być. Bo tak wszyscy robią - są szczęśliwi po zakupach. Kupuj więc kupuj. Bo kupujesz szczęście. Parę wydanych setek sprawia, że stajesz się szczęśliwy. A jak jesteś szczęśliwy to jesteś kimś. Jesteś mega. Jesteś cool. Jesteś… niczym się nie wyróżniającym z tłumu kosmitą, choć masz kolorowe okulary, tatuaż na ramieniu i dwie siatki zakupów z markowych sklepów. Masz reniferka pluszowego i wodę toaletową Calvin Klein. Kupiłeś na raty najnowszy telewizor HD 3D bez względu na to, że nie masz żadnej płyty z filmem w 3D ani nawet odtwarzacza, który mógłby ją odtworzyć. Jesteś wielkim konsumentem. Twoje potrzeby wygenerowali spece od reklamy. Twoje szczęście zapewniła powtarzana reklama. Jesteś człowiekiem…
Nie wiesz, co to równania Maxwella ale wiesz, że Einstein wielkim człowiekiem był bo był. I często jest na koszulkach jako swoisty clipart. Potrafisz jeździć na desce, ale nie potrafisz w pamięci dodać dwóch cen, które nie są liczbami całkowitymi. Wiesz, że był Hitler, taki śmieszny facecik z wąsami i wyprostowaną ręką, ale nie masz bladego pojęcia co zawiera Mein Kampf. Jesteś konsumentem….
Douglas Coupland rzuca nas w wir człowieczeństwa. Wywołuje wiele refleksji (jak widać, po przydługim wstępie) nad tym, kim jesteśmy i nad tym kim nam się wydaje, że jesteśmy. Nadaje połysk naszym włosom, jeśli tylko użyjemy BBB. Zamów okulary progresywne w firmie VVV, będziesz lepiej widzieć ceny. Jakby to maiło znaczenie. A jeśli cię nie stać na BBB albo na VVV to koniecznie weź kredyt w ZZZ. Koniec reklam w TV.
Nasz świat to totalne szaleństwo. Zatraciliśmy sedno życia. Popadamy w konsupcjonizm. Udajemy przed innymi a często przed samym sobą, że jest pięknie, bajecznie, doskonale. Tymczasem życie kręci bat na nas wszystkich. Pora się ocknąć.
Czy czterdziestoletni człowiek może być szczęśliwy? Coupland przekonuje nas, że absolutnie nie. To jest taki wiek w życiu człowieka, że nic już nie zaskoczy. Żyje się siłą rozpędu. Pozbawionym złudzeń i ideałów. Człowiek wtedy zaczyna szukać swojego prawdziwego miejsca w tym cyrku. I co gorsza nie znajduje. Ale próbować trzeba, bo tylko to może utrzymać nas nad powierzchnią spienionej mętnej wody.
W „Złodzieju gumy” poznajemy różne historie ludzi borykających się z sensem istnienia. Pewien czterdziestolatek, po rozstaniu z żoną (i córką) pracuje w jednym z hipermarketów z akcesoriami biurowymi. Zdecydowanie nie jest to to, co ktokolwiek z nas chciałby osiągnąć po tylu latach życia. W ukryciu przed światem tworzy powieść o intrygującym tytule i o intrygujących postaciach. Jego powieść pisana do szuflady trafia w ręce Bethany - dziewczyny, gotki, dziwaka, człowieka uwięzionego w Stapples. W markecie z artykułami biurowymi. Powieść Douglasa to ciekawa obserwacji relacji tych dwojga podglądających się ludzi. Komentarzy Bethany. O życiu i o rozwijającej się powieści… I o tym, jak można inaczej spojrzeć na wszystko, co nas otacza. Czy to czyni nas wariatami?
Co dla nas ważne jest w życiu?
Co dla Was ważne jest w życiu.
Zastanówcie się.
Merry Christmas!
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz