Finch - Jeff VanderMeer
Weird i Noir doprawione halucynogenkiem
Nie lubię kryminałów ogólnie. Jednak sprawa ma się troszkę inaczej, gdy sprawa kryminalna wiąże się z fantastyką. Wtedy w ostateczności mogę się zabrać za taka lekturę. Do Ambergis próbowałem podejść trzy razy. Dwie pierwsze próby jednak się nie udały. Na szczęście Jeff VanderMeer każda powieść traktuje inaczej. I pisze ją w innym stylu. Stąd dla mnie niepowtarzalna szansa na wtargnięcie do miasta szaleńców i świętych i delektowania się… czy to aby dobre słowo?
Mroczny kryminał jakim jest Finch już na początku zaskakuje i to nie zagadką kryminalną, bo taka oczywiście się pojawia, ale światem wykreowanym. Zagrzybionym niczym purchawka dziwnym do granic wytrzymałości mózgu czytelnika. Początkowo w moim przypadku nastąpiła faza odrzucenia połączona z obrzydzeniem. Ale strona za stroną magia Ambergis, tajemnicza śmierć (morderstwo?), oraz postać tytułowego Johna Fincha przytrzymują przy lekturze.
Co tu dużo pisać - Finch okazał się tak silny, że w pamięci tkwi niczym książka przeczytana wczoraj. A minęło już blisko 3 miesiące gdy ją ukończyłem. I to właśnie bardzo lubię. Powieści, które dzięki swojemu klimatowi, pomysłom, zaskoczeniu, językowi - tkwią po wsze czasy w pamięci. Dla mnie to sygnał, ze warto było. I że warto polecać…
TREŚĆ / OPIS KSIĄŻKI:
Wkrocz do świata, w którym zdrada to drugie imię uczciwości
Prowadząc niemożliwe do rozwiązania śledztwo w sprawie podwójnego morderstwa, detektyw John Finch szuka prawdy wśród wojennych ruin niegdyś potężnego miasta Ambergris. Po sześciu latach rządów nieludzkich szarych kapeluszy Ambergris powoli popada w anarchię. Pozostałości armii buntowników są rozproszone, a ich przywódczyni, tajemnicza Błękitna Dama, zniknęła. Mieszkańców zamyka się w obozach. Kolaboranci wędrują ulicami, brutalnie zaprowadzając porządek. Finch musi sobie poradzić także z nowymi siłami, takimi jak zagadkowy as wywiadu Ethan Bliss, oraz z chorobą jego partnera, Wyte’a, który dosłownie rozpada się pod wpływem presji.
W tej przejmującej powieści spotykają się przeszłość z przyszłością oraz wydarzenia o kosmicznej skali z przyziemnymi sprawami. Co się stanie, jeśli Finch rozwikła śledztwo? Co się stanie, jeśli tego nie zrobi? Czy Ambergris pozostanie takie samo?
INNI O KSIĄŻCE:
(…)
“Finch” jest powieścią bardzo dopracowaną w ujęciu literackim. VanderMeer udowodnił, że potrafi pisać i to nie byle jak. Zręcznie skonstruowany szkielet fabuły obłożony został prężnymi mięśniami dobrego, dojrzałego języka. Warsztat pisarski twórcy okazał się więcej niż wystarczający, by wiarygodnie przedstawić opowieść niezwykłą: historię detektywistyczną, pachnącą nieco Chandlerem czy Stoutem, zarazem jednak fantastyczną w szerokim znaczeniu tego słowa. “Finch” jest więc crossoverem, z jednej strony typowym dla nowej fali, z drugiej zaś, nieco wbrew literackim eksperymentom z nią utożsamianym, zaskakuje łatwością, z jaką poddaje się czytelniczej eksploracji.
Powieść Jeffa VanderMeera powinna trafić w gusta szerokiej grupy odbiorców i to jest bezsprzeczna zaleta. Nie zawsze twórcy o tak ciekawych horyzontach myślowych i równie bujnej wyobraźni potrafią ubrać swoje fantasmagoryczne wizje w równie przystępną i niemal przezroczystą narrację. Rzecz warta polecenia, zarówno jako luźna kontynuacja “Shriek: Posłowie” oraz “Miasta szaleńców i świętych”, jak i osobna, w pełni samodzielna całość.
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/jeff_vandermeer/finch/recenzja
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz