Corpus delicti – Juli Zeh
Wyobraźcie sobie świat doskonały, gdzie wyeliminowano choroby, zarazki, wirusy, wady genetyczne i wszystko złe co trawiło ludzkie ciała. Ludzie żyją zdrowi, szczęśliwi, nie muszą się zamartwiać nawet problemami genetycznymi, które mogą wynikać z nieodpowiednich związków. Szczęśliwi, że kontrole nad wszystkim sprawuje METODA, nieomylna, doskonała, stworzona by służyć ludzkości, jednostkom ludzkim, aby mogły nie zamawiać się problemami i po prostu szczęśliwie żyć.
Kraina wielkiej szczęśliwości.
A co gdy nieomylna METODA popełni błąd?
Corpus delicti autorstwa Julii Zeh bierze pod lupę idyllę panująca w społeczeństwie kontrolowanym przez METODĘ. Czy dobro wszystkich to także dobro jednostki? Czy statystycznie znikoma omylność metody jest do wybaczenia, nawet jeśli skutkiem METODY będzie śmierć niewinnej jednostki? Czy METODA jest lepsza od demokracji? Czy jednostka sprzeciwiająca się METODZIE jest wrogiem publicznym, którego należy unicestwić bez względu na stosowane metody i nieczyste zagrywki? Czy kontrola na każdym etapie życia i funkcjonowania w społeczeństwie jest wolnością? Ciągłe monitorowanie biochemii organizmu jednostki, wyników treningów i ćwiczeń fizycznych, unikanie używek, unikanie szkodliwych dla zdrowia substancji i sytuacji – brzmi jednak jak niewielka cena za pełną szczęśliwość.
Błogostan istnienia METODY zaburza Mia Holl. Pojawia się niczym rysa na szkle. Jest produktem ubocznym samej METODY. I choć nie występuje przeciwko METODZIE, nie popiera jej. Mia idzie własnym torem – używa mózgu, zadaje wiele pytań, które rodzą jeszcze więcej wątpliwości. A wszystko to przez traumatyczne osobiste przeżycie – jej brat został uznany winnym gwałtu i morderstwa. Ciągle powtarzając, że jest niewinny, dostał się w szpony METODY, która autorytarnie stwierdziła, dowiodła, skazała i… pośrednio skazała na samounicestwienie jednostkę w imię dobra ogółu.
Błąd systemu. Skaza na szkle.
Mia nie popiera opozycjonistów METODY, organizacji terrorystycznych naruszających błogostan społeczeństwa groźbami rozpowszechnienia zarazków. Mia pragnie, aby wreszcie zostawiono ją w spokoju. Pozwolono samej przezywać śmierć brata. Mia pragnie, aby brak sterylności mieszkania i bałagan nie były zagrożeniem i wykroczeniem przeciwko METODZIE. Domaga się prawa do przezywania cierpienia. Prawa do brudu. Prawa do choroby. Prawa do bycia nieszczęśliwą.
Corpus delicti to powieść nasycona przemyśleniami wręcz filozoficznymi. Dotyczą one w przenośni współczesnego świata a także ogólnie – dyktatur. Każda dyktatura reklamuje się hasłami podobnymi - „to dla Waszego dobra”. Każda dyktatura wie lepiej, kiedy jednostka jest szczęśliwa i jakie ma prawa. A co jest złe i wykroczeniem przeciwko dyktaturze. W powieści otrzymujemy przerysowany obraz - reżim badań medycznych, diety i zdrowego trybu życia to sposób na szczęśliwe społeczeństwo.
Szczęśliwe, jeśli tylko uda się wpoić jednostkom, że tak będzie dla nich lepiej.
Szczęśliwe, jeśli jednostki nie będą myśleć samodzielnie, i zaufają METODZIE.
Szczęśliwe, aż się ockną i jak stado wilków postanowią zagryźć przewodnika stada, aby wybrac nowego przywódcę.
Rewolta!
Polecam.
Nikt tego jeszcze nie skomentował.
Kanał RSS dla tego wpisu. TrackBack URL
Dodaj komentarz